Mamy w życiu wiele celów, na osiągnięciu których bardzo nam zależy. Może to być konkretna praca, najwyższa ocena na dyplomie czy realizacja postanowień noworocznych. Wytyczamy sobie drogę potrzebną na przykład do rzucenia palenia, zrzucenia kilku kilogramów, czy nauczenia się języka obcego, a potem sukcesywnie nią kroczymy. Wiele osób popada jednak w pułapkę perfekcjonizmu. Wydaje nam się, że jeśli nie zrobimy czegoś idealnie, to w ogóle nie uda nam się osiągnąć zamierzonych efektów. Przez takie myślenie popadamy w perfekcjonizm, który uniemożliwia nam normalne i szczęśliwe funkcjonowanie. Jak nie dać mu się uwikłać? Oto kilka sposobów na wyplątanie się jego sieci.
Zdefiniuj swoją wartość.
Bardzo często to my sami zaniżamy swoją samoocenę. Stale porównujemy się z innymi. Uznajemy, że są od nas lepsi, bogatsi, mądrzejsi, szczuplejsi, itd. Wydaje nam się, że obiekty naszych porównań są niedoścignione. Jest to jeden z najczęściej popełnianych błędów, którego następstwem jest dążenie do perfekcjonizmu i bycia idealnym. Nie należy, więc definiować samego siebie, jedynie na podstawie porównania z inną osobą.
Można sobie z tym poradzić za pomocą prostego ćwiczenia. Znajdź swoje pozytywne cechy, wszystko to, w czym jesteś dobry, co udało Ci się osiągnąć i dokładnie to opisz. Warto też poprosić bliską osobę o informację na nasz temat – za co nas sobie ceni, co jej zdaniem jest w nas wartościowego itp. Dzięki temu poczujesz się pewniejszy i łatwiej będzie Ci osiągać wyznaczone cele.
Wytyczaj cele „na teraz” oraz te, które mogą poczekać.
Perfekcjonista musi nie tylko wykonać wszystkie zadania idealnie, ale również dokładnie w tym czasie, który sobie wytyczył. Prowadzi to do nawału obowiązków oraz robienia wielu rzeczy naraz. To z kolei skutkuje tym, że wszelkie wykonywane zadania nie są zrobione idealnie. Perfekcjonista będzie wtedy obwiniał samego siebie za wszystko, co się nie udało. Wyjściem z takiej sytuacji jest odpowiednia organizacja czasu. Na samym początku najlepiej jest zrealizować zadania najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne. Kwestiami mniej istotnymi można zająć się na samym końcu tak, aby nie czuć się winnym w razie, gdybyśmy nie zdążyli się za nie zabrać.
Dążenie do ideału często też wiąże się z potrzebą osiągnięcia wszystkiego samodzielnie. Tymczasem dobrze jest czasami skorzystać z pomocy innych.
Bądź asertywny.
Bycie perfekcyjnym to dla wielu osób możliwość zrobienia praktycznie wszystkiego. „Ja sobie nie dam rady?!”. Takie podejście sprawia, że godzimy się na zrealizowanie zadań, które nas przeciążają, i których często wcale nie chcemy robić. Wszystko po to, aby udowodnić sobie i otoczeniu, że potrafimy wszystko. Natomiast faktem jest, że nie ma ludzi idealnych i nikt nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom. Dlatego warto uczyć się odmawiać i dzielić się obowiązkami.
Pomoc od innych to nic złego.
Nawał pracy lub zadania zbyt trudne do wykonania w naturalnym odruchu powinny prowadzić do chęci odciążenia. Jednakże wiele osób uważa, że poproszenie kogoś o pomoc umniejszy ich zasługę w osiągnięciu celu. Przez to starają się wszystko zrobić samodzielnie. Prowadzi to nie tylko do tego, że ostateczne efekty takich działań mogą być niezadowalające, ale również do tego, że osoba taka jest przemęczona, wykończona psychicznie. Może to spowodować ogromny stres, a w jego konsekwencji nawet depresję. To autodestrukcyjna konsekwencja perfekcjonizmu.
Pierwszym krokiem jest przyznanie przed samym sobą, że nie jest się idealnym. Uświadomienie sobie, że to nic złego, iż samemu nie daje się rady, to najważniejszy punkt prowadzący do poproszenia osoby trzeciej o pomoc. W żaden sposób nie jest to oznaka słabości. Wręcz przeciwnie, świadczy o dojrzałości charakteru.
Bądź wdzięczny.
Autentyczna wdzięczność – dla bliskich, dla osób, które nam pomogły i dla samych siebie – to bardzo pozytywne uczucie. Pomaga nam ona doceniać wszystko to, co nas spotyka. A im wyższy poziom naszego zadowolenia, im bardziej pozytywne nastawienie, tym lepiej wykonujemy wszystkie zadania. Łatwiej jest nam też wtedy zaakceptować porażki.